czwartek, 3 grudnia 2015

koniec świata

                        KONIEĆ ŚWIATA
            Jak ten świat jest pięknie ułożony. Ledwo przyzwyczaiłem sie do jesiennej depresji, zimna zaskoczyła mnie niczym drogowców i doszczętnie zmroziła moją chęć do życia. Do czegokolwiek. Nie pozostaje mi nic innego niż popijanie ciepłych szczochów o nibyowocowym smak. Gówno w saszetkach nowej generacji. Zamiast papieru rajstopy. Czemu jak pije herbatę życie nie staje sie mniej uciążliwe, jak wtedy gdy pije alkohol. Nieważne. Chęci napicia sie nie potrafi zmrozić nawet zima.
            Lepiej zajmę sie jedzeniem. Mrożone krokiety. W tą porę roku.. Jak ja kocham cie ironio. W przeciwieństwie do herbaty smakują pięknie. Tęsknotą za rodzinnym domem. Za czasami kiedy wszystko było tak cholernie łatwe.
            Czemu ten pieprzony palnik nie chce sie zapalić. Chociaż w sumie zapach gazu niesie ciekawą obietnice świętego spokoju. "Nie umrę, po prostu przestane sie wkurwiać" Jak to zdanie pięknie obrazuje egzystencje. Zycie młodego człowieka, który chciał zostać archeologiem a zamiast wykopywać dinozaury siedzi w pustym pokoju i rozgrzebuje przeszłośc. Chociaż ręce mam całkiem przyzwyczajone do łopaty, ale to chyba nie to samo.
            A zresztą.. walić to wszystko. Nostradamus przewidział na dzisiaj koniec świata. Może tym razem sie nie mylił. Mam dosyć tej jesienio-zimy. Koniec świata by był jej pięknym zakończeniem. Tak jak mógł by być końcem tego bohomazu.
            "Umieramy codziennie i rodzimy sie codziennie, innego końca świata nie będzie."
Mam wiele wspólnego z panem Nostradamusem. On też chyba nosił brodę. Poza tym oboje nie potrafimy przewidzieć końca. On pośmiertnie przepowiada kolejne nieudane końce świata a ja nie mam zielonego pojęcia jak skończy sie ten ciąg myśli. Typowy nocnik do wydalania brudów "dnia codziennego" . "Pogubione myśli młodego chłopaka, porozrzucane w głowie jak przerzuty raka" jak na zamówienie dobywa sie z charczących głośników. ZDS chyba rok 2000, nie pamiętam w którym pierwszy raz słyszałem. Pamiętam jak bardzo niedawno zrozumiałem.
            Zimę jednak nie jest tak twarda suką jak by sie zdawać mogło. Poszedłem do sklepu popędzany, sam nie wiem, bardziej nudą czy samotnością. I szast prast.. nawet na końcu świata znajdę powód żeby napić sie piwa. Jak mam sie nie napić skoro jest tańsze od wody po którą notabene poszedłem. I jak tu żyć? Zrobię sobie grzańca, ze niby jestem chory. Może poszturcha, poprawi humor. Chujowo tak koniec świata oglądać na smutno. W ogóle chujowo cokolwiek oglądać na smutno.
            A i końca świata- i tak nie będzie. Podobno ziemia jest okrągła i podobno tam na drugim końcu świata jest już jutro. Więc koniec końcem końca nie wdać. Chociaż..
Świat ma swój kres codziennie w przepoconej pościeli w chmurach niespełnianych marzeń.
Tylko po to, żeby jutro urodzić sie na nowo z łona przepoconej pościeli.. Zastanawiając sie, który to już koniec świata w tym tygodniu.. PONIEDZIŁEKWTOREKSRODACZWARTEKSOBOTANIEDZIELA, codzienna reinkarnacja.
Każdy taki sam dzień.

 Pętla.
A końca nie widać.

środa, 11 listopada 2015

12 listopad

nie-poległem
nie-podległem
nie-pospałem
nie szkodzi
będziesz miała
kolejne szanse
walka toczy się
co rano
DROGA POLSKO

piątek, 30 października 2015

"budzik znnowu wierci swiadomość"


HALO
"budzik znów wierci świadomość"
zapalasz światło
drapiesz się
myjesz zęby
spłukujesz kaca
szybkie wyznania
prosto do ucha
z porcelany
nawet nie masz czasu
włączyć radio
śniadanie w biegu
bułka z gówna
za trzypiendziesiat
jakoś do dwunastej
potrzyma
a potem z górki
praca
siusiu
paciorek
spać
strzyga
spać

nie o takie życie walczył
mały książę

a to peszek





(oryinalu szukac mi sie nie chcialo... swistam)

poniedziałek, 12 października 2015

KRATY



"[...]Kiedyś zapytałem Jacka co oznaczają jego kreski na dolnych powiekach tuż pod rzęsami: „To mgiełki. Oznaczają, że postrzega świat w inny sposób”. Kajfus pochodził z tak patologicznej rodziny, iż wyznał mi kiedyś, ze najlepsze święta Bożego Narodzenia w swoim życiu spędził w kryminale.

Rozmyślaniom nad platerem towarzyszy z rzadka szum niedzielnych, popołudniowych zapewnie prawie pustych tramwajów. Już jutro będę ich pasażerem... Nie trzeba mieć wcale wydziaranych mgiełek, by ludzie w tramwajach wyczuli w tobie nienormalność.

Nienormalność wymalowana w rysach twarzy, a może mętny od ćpania wzrok sprawiały, że miejsce siedzące obok mnie często pozostawało niezajęte – patrzyłem jak stoją obok mnie i błogosławiłem ich piękno mimo, że prawie wszyscy nie rozstawali się ze swoimi kaftanami bezpieczeństwa. "~zakas



wszystkie takie same dni
kreski kratki
linie kółka
Chaos robi swoje
on zawsze wie lepiej
on zawsze wie swoje
trzeba w niego wierzyć
być pyłem na wietrze
tańczyć

a już się bałem
ze jestem
niewierzący

tańczę
krzyczę
płacze
a miejsce obok
w pociągu
zawsze jest puste
wolność?

czwartek, 8 października 2015

jesień

niby
stabilnie
niby
wszystko piękne
niebo nibyniebieskie
jak zawsze

a jesień przyniesie
to co zawsze
i stertę liści
do podpalenia
z małym bezpańskim
czymkolwiek w środku
może to jeż

niestety poezja
nielubi
stabilności
coś za coś
stety jesień
też lubi
niestabilności
na jedno wychodzi
nic za nic





czwartek, 17 września 2015

smok ze sniegu

najpierw była pustka
wielka mokra
i przytulna pustka
albo ja byłem
za mały
z pustki
wyłoniła się głowa
a może kilka głów?
Wielki Smok Ze Śniegu
pod małym kinem
później pamiętam
zapaloną do snu lampkę
i dyktę tylnej ściany szafy
kiedyś pomalowanej na żółto
i łózko gdzie uczyłem się
nie bać ciemności
i kochać

teraz
i śniegu nie ma
i szafy nie ma
i lampki nie ma
i mogę znowu
bać się ciemności

domy z marmuru

tyle jest ludzi
takich pięknych
stawiają sobie
domy z marmuru
trwalsze niż ze spiżu
kamienne
i puste

tyle jest ludzi
takich ślepych

a ja
zapatrzone w pustotę
ich kamieni
tak bardzo boje się
ujrzeć w nich
swoją twarz

tyle jest ludzi
takich pustych

a ja nadal
 zamykam kurczowo powieki
do krwi i bezdechu
bo nadal się boje
zobaczyć swoje oblicze

mało jest ludzi
brzydkich
pełnych
nadziei i miłości
aż im się błoto ulewa
ustami uszami oczami
czy to może łzy?

czwartek, 13 sierpnia 2015

kolej

kolejna przepocona posciel
w kolejna nieprzespaną noc
więcej w kolejce koszulek do prania
a mniej proszku na kolejne pranie
i jeszcze więcej kolein
na kolejnych drogach do nikąd
i wciąż nastepne
kolejne
takie same wiersze
w kolei
do nikąd

czwartek, 23 lipca 2015

poezje albo biały sonet

wy wszystkie wiersze najpiękniejsze
z parafrazami po same jaja
pełne kwiatów
na oborniku hodowane

z kompostu powstałe
kompostem się staną-
syn człowieczy
wszystkożerny jak świnia

te wszystkie inwokacje
epitafia
o gównie

bo wszystko co zrobisz
to zrobisz pod siebie
amen

piątek, 17 lipca 2015

sianokosy

siano
za siano
woda
za pot
nawet
nie ma
czym sie
wysikać
a gdzie
płacz
i ślina
a
tęsknota?

za
snem
za
muzą
za
bezbólem
za
czymkolwiek

słonce
potrafi
 wypalić
wszystko
cokolwiek też

TEŻ

i nawet nie wiesz czy się opaliłeś czy jesteś brudny

środa, 24 czerwca 2015

poezja

niechęć
a potem niespełnienie
lenistwo
a potem bezsenność
nienasycenie
a potem kac

to jest naturalne środowisko
poezja nie lubi szczęścia
a to pech

środa, 3 czerwca 2015

rzym

 masz jakiś wybór
znajdzie się jakaś
pijana portowa dziwka
zawsze Dorotko
masz dwa żółte szlaki
i za każdym razem
wszystkie pieprzone drogi
prowadza do Rzymu
nie chce do Włoch
nie po drodze mi
przereklamowane

niedziela, 31 maja 2015

mrowisko

naprawdę ciężko szukać rozwiązania
kiedy ledwo potrafisz wiązać
koniec z końcem
sny z rzeczywistością
węzeł na sznurze
nawet nie wiesz
czy jeszcze latasz
czy już spadasz
bezkres
bezsilność
beznamiętność
bezsens

to płonie namiętność?
pali sumienie?
czy znowu ten wszechmocny skurwysyn
przypala mi odwłok
dziecko z lupą nad mrowiskiem
bezsens

J!

sobota, 16 maja 2015

11:17

jest jedenasta siedemnaście
ani grama trzeźwości
za to romantyzmy dla trzech
mickiewicz  ze słowackim
i norwid by się załapał
cioty

poniedziałek, 11 maja 2015

kołysanka

chciałem coś napisać
jak człowiek jest smutny
chce pisać
tylko że
jakoś nie mam nic do powiedzenia

mam za to
rozcięty palec
brudne skarpetki
niedoszorowanie ręce
niestrawność
i ciężka noc przed sobą

ciekawe kto przyjdzie do mnie
tej nocy

na szczęście
mam tez cztery piwa
i trochę zapasowych marzeń

czwartek, 7 maja 2015

sprawiedliwość

gdzie jest sprawiedliwość
kiedy sen nie daje ukojenia
alkohol nie daje ukojenia
ani nic
nic nie daje
gdzie jest sprawiedliwość
kiedy nie potrafię wyobrazić sobie jutra
a codziennie na nowo
wyobrażam sobie
całe chmary potworów
zza łózka
z szafy
z głowy

a Ty gdzie jesteś?

sprawiedliwość?

postuluje
żeby usunąć ze słownika
takie bezużyteczne słowa

środa, 15 kwietnia 2015

Miasto

Miasto jest wieczne
Nie to co ty
połamana gałązko jabłoni
nietrwała część
wieczności
z niego nie da się uciec
splątały się wszystkie nici

Miasto jest twoją matką
bezdomna sieroto
uciekasz od matki
jakbyś miał skąd
i dokąd
przed sobą nie uciekniesz

to Miasto
ukrytych skarbów
bezdomnych kotów
oszczanych piwnic
nieprzespanych nocy
nietrzeźwych dni
łez matki
potów ojca

to Miasto
to tylko ty
wiec lepiej by było
bać się
 Miasta



środa, 8 kwietnia 2015

paraliże

cały dzień walczysz
o chwile jutra
żeby całą noc walczyć
o chwile wytchnienia

nocą lubią przychodzić demony

środa, 1 kwietnia 2015

rzeka

miłość trwa
jeden pocałunek czasu
całe życia
trwa tylko
jedno piwo czasu
a ja
nawet trwać nie potrafię
coś tam płynę
ktoś tam nacisnął spłuczkę
panta rhei

poniedziałek, 30 marca 2015

to tylko ja

to tylko ja
nic się nie bój
znam cie na wylot
znam wszystkie twoje wzloty
i wszystkie odciski na dłoniach
znam wszystkie twoje marzenia
które zaniedbałeś
znam wszystkie twoje kobiety
nawet te
które zaniedbałeś
ja wiem wszystko
już dobrze znam twojego boga
twojego diabła
ja wiem jak mają na imię
Artur


skurwysynu

niedziela, 29 marca 2015

porażka ma smak cytrynówki



Czy niebo nie może
 Wreszcie wypłakać 
Tych wszystkich myśli
 z mojej głowy
Co robią ćmy w czasie deszczu
 Na pewno nie chodzą po mieście
 Na pewno nie myślą
 Tylko pozazdrościć
 Może odlatują do ciepłych krajów 
Jak wódka w piersiówce 
Zagrzana od serca 
Albo odlatują do lepszych czasów 
Przecież to ćmy
 Ćmy mogą wszystko 
Nawet spalić się w ulicznej lampie 

Nie to co mali chłopcy 
My musimy 
Chodzić po mieście
 W deszczu
 I myśleć
 Niestety

 porażka ma smak 
cytrynówki
 a pociąg odjechał 

czwartek, 26 marca 2015

wszystko

Był sobie świat
było sobie życie
był sobie człowiek
był sobie kosmos
nieważne ze juz był
zawsze
wszystko juz było
zawsze

a ty myślisz ze dalej coś znaczysz

poniedziałek, 23 marca 2015

zimne piwo

czasami
lubię się dowartościować
stawiając piwo
bezdomnym
na pewno bardzo im to pomaga

chyba wiele nas łączy
jesteśmy podobnie
bezpańscy

może tez
tak bardzo
niczego się nie bali
ze teraz muszą bać
się wszystkiego

było mi smutno
nie chcieli mojego piwa

było zimne



piątek, 13 marca 2015

KOBIETY

lubię
ostre jedzenie
głośną muzykę
alkohol
wszystkie moje kobiety są połamane
to dobrze
bo pewnie przeszkadzało by im
ostre jedzenie
głośna muzyka
alkohol

środa, 25 lutego 2015

czarno-biały

czarno-białe odcienie szarości
nic tylko pogratulować
tyle wysiłków
żeby stworzyć tęcze
wszystko w plecy
a to i tak
nic innego
jak bezbarwne światło

czarno-białe życie
nic tylko pogratulować
tyle wysiłków
żeby stworzyć świat
wszystko psu w mordę
a to i tak
nic innego
jak bezbarwny TY

piątek, 20 lutego 2015

dwa wiersze, oba wyborowe

*****
Tańczę
Trochę na rozżarzonym węglu
Trochę na potłuczonym szkle
A nieraz na odwrót
Ale tańczę
I się boje
Trochę się odzwyczaiłem
Zaczynałem się już obawiać
Ze jak strach przestał dotykać
Śmierć tez już nie popieści
A szkoda by było
Tylu lat starań
Ale jednak
Tańczę
Tańczę i się boje

W sumie to mila mieszanka


**********

Chciałbym oddać ci swoje ręce
Ale już je oddałem
Dłonie pociąłem
I kawałek po kawałeczku
Każdy segment oddałem
Śmierci
Chciałbym oddać ci swoje życie
Ale swój oddech
Ostatnie tchnienie
Oddam śmierci
Chciałbym oddać ci siebie
Ale już dobrze wiesz
Co ze sobą zrobiłem
Chciałbym oddać ci wszystko
Ale jedyne co mi zostało
To niewydolne serce
Słoik leż
I brudne paznokcie

Ale w razie czego
Mogę ładnie zapakować



poniedziałek, 16 lutego 2015

pająki

tysiące myśli
miliony emocji
wysłanych gdzieś
byle gdzie
byle nie tutaj
byle nie walały się
po wszystkich kątach mnie
w kątach pająki zakładają pajęczyny
pająki tez musza jakoś żyć
kąty to miejsce dla pająków
a nie dla natłoku myśli
przepalonych emocji
tak jak miejsce potworów
jest w szafie
albo pod łóżkiem
tak jak moje miejsce
jest w rynsztoku
albo przy Tobie
tak definitywnie
powinniśmy wolne kąty
w swojej duszy
zostawić pająkom
natłok myśli
przeszkadza im
tylko polować na muchy
pająki są pożyteczne

podobno
tak jak
"definitywnie"
to brzydkie słowo
                 podobno






















wtorek, 3 lutego 2015

rozsypane

są miejsca
gdzie diabeł jest zbyt uparty
żeby powiedzieć dobranoc
ptaki tu nie zawracają
bo nie ma nieba
żeby mogły po nim latać
świat dokonał już tylu przewrotów
ze sam już nie wie
szybuje do gwiazd
czy spada
nadzieja umarła już tak dawno
ze już tylko
najwięksi wariaci pamiętają
co to w ogóle była za kobieta

takie miejsca kocha się najbardziej

nic nie jest takie jak powinno
JA nie jest takie jak powinno
codziennie na nowo
zbieram siebie
rozsypanego przed snem
ale jak będzie trzeba
usypie Ci schron
mi się nie przyda
już piach zgrzyta w zębach


poniedziałek, 2 lutego 2015

graty

przywieź mi wszystko
całe wywrotki siebie
ze sobą sobie nie radze
zawodowo
to z nami tez
mogę sobie nie radzić
a co mi tam



środa, 28 stycznia 2015

życie na kreske

nowe życie
nowe perspektywy
nowe potwory
z nowej szafy
nowy gnój
pod nowym łóżkiem

dwa kroki wstecz
osiemset kroków w bok
po raz kolejny nic nowego

przed Miastem nie da się uciec
ty jesteś Miastem
Miasto jest tobą

życie pod kreską
palpitacja serca
strach, niepewność
i spokój
skąd tu spokój?
z pokoju?

jakaś iskra
jakiegoś światła
cokolwiek
 czegokolwiek

wszystko na kreskę
wszystko za kreskę
wszystko pod kreską
dajcie mi spokój

dajcie
mi
cholerny
spokój


wtorek, 20 stycznia 2015

piwo i lzy


Już nie zasne
Oduczyłem sie spać
Zyc chyba też
Po co to komu
Wlewam kolejne bezsensowny plyn
I wylewam łzy które maja go tyle samo
Poplączę napisze wiersz
Zesram się
I nie zmienię nic


Ale
Ty
Spij spokojnie
Ja będę pilnował
Bo jesli ty zapłaczesz
Bede musiał
Podpalić ten świat
Albo
Wszystkie kolejne
Bo bez ciebie
Nie mam nawet
Zapalniczki









wtorek, 13 stycznia 2015

samogwałt

kochana
w moim sercu nie ma miejsca na 2 osoby
albo ciebie kocham albo siebie
no sory
TSS
a to jasna sprawa
ze mnie
no niech tak bedzie
a to na chuj
sie czepiasz
ja....
BO moge

ja..
JAK
WSZYSTKO JEST
JASNE JAK
TWOJA
CERA


i chuj i czesc

czwartek, 8 stycznia 2015

jakiś romantyczny wiersz napisany o 4:32, którego tytuł jest pełen tęsknoty bo czego

dobrze ze jesteście
zawsze marzyłem o trójkątach
uwielbiam twoja biała twarz
a twój zapach i miękkość
już na zawsze razem
tylko ja
sufit
i pościel


wiec leże
bo co mi zostało
patrze na dłonie
zniszczone i puste
jak życie
i płacze
bo za naiwność się płaci
a ja chciałem tylko
czuć z rana
odór z twoich ust
widzieć rozmazany makijaż
na twarzy i na pościeli
i kłócić się
nawet codziennie
że herbata za gorzka
a tosty już całkiem do dupy
bo ile mogę się kłócić
ze sobą

tylko boje się
że tak bardzo cie pragnę
ze jak zwykle dostane
cokolwiek
róże bez kolców
której nawet
porządnie
z mordy nie wali
bezsensu

albo nawet
cie nie zauważę
bo nawet nie wiem
czego ja chce
czegokolwiek?






pisz swoje naiwne wierszyki
użalaj się dalej nad sobą
bądź ślepy
i rań
wszystkiego najlepszego
nie zapomnij zmarnować
kolejnych lat
chłopczyku
kurwa twoja mać

dwie godziny z życia

wiesz kochanie
często myślę nad tym
że to świat się pomylił
a ja jestem całkiem normalny
może ewolucja się potknęła
i cały świat podążył
w niechcianym kierunku

często tez marze
ze zdobywam szczyty
a tu co?
nawet jaskiń nie zwiedzam
bo co?
boje się?
wole leżeć
w przepoconej pościeli
i rozmawiać z tobą

ale
ona zasnęła
a przecież zapłaciłem
za całe dwie godziny




dla przegranych
żeby
jakoś to było